Emocji nie brakowało – do ostatniej chwili nie mieliśmy pewności, czy dotrą wszyscy Zieloni Liderzy. Wielu z nich pochodzi bowiem z rejonów dotkniętych powodzią. 23-24 września 2024 do Muzeum Warszawskiej Pragi przyjechało 17 z 18 zespołów (w sumie 48 osób) z całej Polski – od morza do… Karkonoszy.
Zjazd rozpoczęli sesją dyskusyjną w formie World Café, którą poprowadziły Maria Wiśnicka i Agnieszka Czachowska z Fundacji Sendzimira. Mieliśmy na celu zdefiniowanie obaw, oczekiwań oraz zasobów (supermocy) Zielonych Liderów.
Okazało się, że obawy i oczekiwania prawie wszyscy mają podobne! Chociaż lokalne uwarunkowania środowiskowe i wyzwania, nad których rozwiązaniem będą pracować zespoły Zielonych Liderów bardzo różnią się od siebie.
Największą obawę budzą finanse, a właściwie ich brak – niepewność, czy uda się znaleźć środki do zrealizowania niezbędnych działań. Pod dużym znakiem zapytania stoi również gotowość do wsparcia projektu ze strony władz samorządowych, lokalnych instytucji czy ekspertów.
Oczekiwania, co do programu Zielony Lider są ogromne. Uczestnicy liczą przede wszystkim na:
Odpowiedzią na część oczekiwań są zasoby samych Zielonych Liderów. Dysponują wiedzą i umiejętnościami w bardzo różnorodnych dziedzinach: analiza danych, szkolenia, sztuka negocjacji, pozyskiwanie funduszy, projektowanie terenów zieleni. Są otwarci na rozmowy, chętni do kontaktu oraz współdziałania. Ta różnorodność uczestników stanowi dużą wartość programu Zielony Lider – podkreśliła otwierająca zjazd Katarzyna Świątkiewicz z finansującej program Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności. A niekwestionowaną siłą jego absolwentów jest samoświadomość tego, co chcą osiągnąć.
Potwierdzili to również zaproszeni absolwenci poprzednich edycji programu: Agnieszka Gawron-Smater z inicjatywy Zielony Pierścień Warszawy, Małgorzata Machalska, burmistrzyni miasta Lubonia oraz Przemysław Major, z-ca burmistrza miasta Cieszyna. W swoich wystąpieniach podzielili się doświadczeniami, jakie wynieśli z udziału w programie oraz sposobami na wdrażanie ich na własnym podwórku.
Mówili między innymi o tym, że aby osiągnąć cel, trzeba być gotowym na konfrontację z “drugą stroną” – mieszkańcami czy samorządowcami. Tylko wtedy można znaleźć porozumienie oraz punkty wspólne – mimo podziałów.
Podczas rozmowy panelowej, którą poprowadziła Barbara Surmacz-Dobrowolska z Fundacji Sendzimira padło wiele słów zagrzewających do walki o środowisko i praktycznych wskazówek, jak to robić.
Jacek Bożek z Klubu Gaja dzielił się swoim doświadczeniem, opowiadając o działaniach, które angażują do tego, by dbać o środowisko w oparciu o sztukę. Bo, jak podkreślał, by zainteresować (innych) tematem musimy pobudzać emocje! Paneliści podkreślali, że ostatnie doświadczenia z powodzią pokazały, że podstawą skutecznego działania jest współpraca – z sąsiednimi gminami, powiatami, województwami a nawet państwami. Bo przyroda nie szanuje granic administracyjnych, o czym przekonał się nie tylko Jacek Gierczak z gminy Siechnice, który przyjechał na zjazd wprost z wałów. Agata Bluj z Fundacji Stocznia przedstawiła przykłady projektów, których celem było animowanie współpracy na linii samorząd – mieszkańcy.
Pierwszy dzień upłynął Liderom i Liderkom przede wszystkim na poznaniu się, bo przecież wreszcie można było porozmawiać na żywo! Każdy z zespołów oznaczył się na mapie Polski, dzięki czemu dużo łatwiej było nawiązywać kontakty – zwłaszcza te międzysąsiedzkie. Ostatnim punktem programu była gra miejska, podczas której Zieloni Liderzy i Liderki poznali lepiej siebie i – dużą część warszawskiej Pragi.
Drugiego dnia, w ramach wybranych przez siebie ścieżek, zespoły prezentowały swoje wyzwania, a następnie odpowiadały na pytania pozostałych uczestników. Swoje wstępne założenia Zieloni Liderzy i Liderki mogli też weryfikować słuchając wykładów ekspertek prowadzących ścieżki tematyczne.
Przed zespołami teraz czas na pogłębienie diagnozy wyzwań, weryfikację wstępnie przyjętych celów oraz dobranie do nich odpowiednich wskaźników. W trakcie kolejnych, październikowych zjazdów osoby uczestniczące w programie przy wsparciu ekspertek i ekspertów będą szukać najlepszych rozwiązań dla swoich społeczności lokalnych.
Mimo dramatycznych wieści z miejsc zmagających się z powodzią rozstaliśmy się z mobilizującym do dalszej pracy przekonaniem, by – zamiast skupiać się nad tym, co jest teraz, lepiej przygotować się na to, co nadejdzie.
Zdjęcie w nagłówku, fot. Tomasz Kaczor